Moim zdaniem PiS cały czas szukało sposobu jak ponownie uczynić kwestię LGBT centralnym punktem nadchodzącej kampanii wyborczej. I w tym sensie Białystok spadł mu jak z nieba. Gdy zaś idzie o słynne wlepki Gazety Polskiej „strefa wolna od LGBT” to uważam, że to była właśnie taka próba, uzgodniona na Nowogrodzkiej. No ale nadarzył się Białystok. Cóż… Szczęście sprzyja PiSowi i Lewicy…
Stawiając postulat adopcji dzieci przez pary homoseksualne wiceprezydent Warszawy dokonuje moim zdaniem pewnej formy agresji wobec akceptowanej społecznie instytucji. Zaczyna nakręcać pewną spiralę. Na końcu której ta agresja jest zwielokrotniona po stokroć. Są kamienie, wyzwiska i wulgaryzmy drugiej strony w Białymstoku. Pod płaszczykiem obrony chrześcijaństwa i Ewangelii.
Platforma samodzielnie musiałabyś zdobyć 30% głosów lub nieco więcej. Czy to jest możliwe? Moim zdaniem dość mało realne, a w związku z tym także 5% próg wyborczy dla samodzielnych komitetów nie wydaje się w tych wyborach aż tak mało realny.
PiS chciał w ten sposób – i do tego jeszcze nieudolnie – wytargować od Rosjan wrak Tupolewa. Czyli krótko mówiąc był gotów poświęcić jedną z najważniejszych dla nas kwestii geopolitycznych - wspieranie Ukrainy - dla elementu czysto sentymentalnego. Dla wraku, który zupełnie nic nam nie daje. I do tego na końcu go nie dostać.
PiS jako sukces przedstawia to, że nikt z Grupy Wyszehradzkiej nie otrzymał ważnego stanowiska, a Frans Timmermans najprawdopodobniej będzie nadal wiceszefem Komisji Europejskiej. To jest sukces rozumiany dużo bardziej "inaczej" niż ja jestem "sprawny inaczej", a osoby LGBT "kochają inaczej"...
Być może upojony europejskim sukcesem tak zwany zakon PC postanowił się go pozbyć jako niepewnego elementu liberalnego i dlatego – na początek - pozbawił go wszelkich wpływów. Szczerze mówiąc nieśmiało stawiałbym na taką tezę.
Zdają sobie sprawę, że z powodu dzisiejszego, ścisłego sojuszu PiSu z dyrektorem Radia Maryja oraz z racji tego, że kierownictwu PiS jest dziś - z powodów wyłącznie politycznych - na rękę kreować się na jednego obrońcę moralności i Kościoła, niewygodne jest przypominanie poglądów świętej pamięci Lecha Kaczyńskiego w kwestii aborcji oraz przywoływanie wypowiedzi ojca Tadeusza Rydzyka pod adresem świętej pamięci Marii Kaczyńskiej.