Trudna sytuacja na rynku wieprzowiny
Wiadomość o pojawieniu się w Polsce afykańskiego pomoru świń wywołała zawirowania na rynku wieprzowiny. Najbardziej ucierpieli sami producenci.
Wirus nie jest groźny dla człowieka. Dla dzików, które są głównym nosicielem wirusa, jest on w zasadzie śmiertelny w 100 %. Zagrożone oczywiście są też świnie. Wielu producentów chciało szybko sprzedać swoje tuczniki zwiększając drastycznie ilość dostępnego na rynku mięsa. Ponieważ wcześniej dostęp do rynku rosyjskiego zablokowały władze w Moskwie, ceny mięsa szybko i mocno spadły. W najgorszym momencie rolnicy otrzymywali ok. 3,40 zł za kilogram żywca.
W ostatnim czasie ceny jednak zaczęły rosnąć. Zakłady mięsne muszą uzupełniać swoje chłodnie. Po pierwsze część z nich przestała skupywać przez pewnie czas żywiec, a po drugie na rynku brakuje wieprzowiny. Wielu rolników wyprzedało bowiem swoje hodowle. Ceny zatem musiały zacząć rosnąć. W tej chwili średnie ceny oscylują ok. 4 zł.
Rolnicy w naszym powiecie obawiają się utrzymywania się tak niskich cen przez dłuższy czas. W tej chwili szacują, że do każdego wyhodowanego tucznika muszą dołożyć kilkadziesiąt złotych. Dla wielu z nich może oznaczać to poważne kłopoty finansowe. Wszyscy oczekują zdecydownych ruchów ze strony rządu.
Ministerstwo Rolnictwa zapowiada pomoc dla rolników. Producenci ze strefy zagrożonej najbardziej wirusem mają otrzymać dopłaty bezpośrednie. Ma zostać uruchomiony dodatkowo skup interwencyjny, który pozwoli na usunięcie z rynku istniejących nadwyżek wieprzowiny, przez co ceny powinny wzrosnąć. Ministerswo również zamierza wystąpić do banków z wnioskiem o prolongaty w spłacie kredytów. Rozważany jest także kontrolowany odstrzał dzików, aby zapobiec dalszemu rozprzestarzenianiu się wirusa.