Pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia to w naszej tradycji czas szczególny – pełen spokoju, rodzinnego ciepła i głębokich przeżyć. To moment, w którym świat na chwilę zwalnia, a my oddajemy się celebrowaniu dawnych zwyczajów, które od pokoleń budują klimat polskich świąt.
W te dni nasze świątynie wypełnia światło, zapach świerku i dźwięk kolęd niosących radość i wzruszenie. Z każdego kąta kościoła rozbrzmiewają melodie „Lulajże Jezuniu”, „Bóg się rodzi” czy „Przybieżeli do Betlejem” – pieśni, które łączą pokolenia i przypominają o prostocie betlejemskiej nocy.
Wizyta w Kiszewie
Wyjątkową atmosferę świętowania można poczuć w naszych lokalnych parafiach. Tuż przed świętami odwiedziliśmy kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa i św. Anny w Kiszewie. Świątynia wyglądała przepięknie – prezbiterium ozdobiono choinkami i światełkami, a szopka bożonarodzeniowa imponowała swoją wielkością oraz niezwykłą różnorodnością postaci i detali. Kolorowe figurki, delikatne światło i naturalne siano sprawiały, że od tej sceny trudno było oderwać wzrok. W powietrzu czuć było ciepło, spokój i prawdziwego ducha Bożego Narodzenia.
Dziecięcy zachwyt nad ruchomą szopką
Widok ten u wielu z nas przywołuje dziecięce wspomnienia – te chwile, gdy z przejęciem biegliśmy do kościoła, by zobaczyć ruchomą stajenkę. Pamiętamy figury, które z niezwykłą dokładnością przedstawiały Maryję, Józefa, pasterzy i aniołów. Najbardziej magicznym momentem był ten, gdy po wrzuceniu monety do skarbonki figurki ożywały, zaczynały się poruszać, a delikatna melodia kolędy wypełniała kościelną ciszę. To była magia, której nie da się zapomnieć – połączenie prostoty, wiary i dziecięcego zachwytu.
Nadzieja, która łączy pokolenia
Nawet dziś, gdy jako dorośli wracamy do kościołów ozdobionych światłami i choinkami, wciąż szukamy tego samego uczucia. Tego wzruszenia, które towarzyszyło nam, gdy jako dzieci staliśmy przed żłóbkiem, wierząc w cud narodzin. Bo święta, niezależnie od wieku, pozostają czasem, w którym w naszych sercach na nowo rodzi się dobro, spokój i nadzieja. Dla takich chwil chciałoby się nigdy nie stracić dziecięcej wrażliwości i sposobu postrzegania świata.