Miliony młodych biorą udział w międzynarodowej wymianie akademickiej
Mobilność edukacyjna jest jednym z istotnych punktów w agendzie instytucji UE. W ubiegłym roku Rada UE wydała w tym obszarze zalecenia „Europa w ruchu”, w którym wskazała nowy cel na 2030 rok.
Chodzi o to, by odsetek absolwentów w UE, którzy skorzystali z zagranicznej mobilności edukacyjnej, wynosił co najmniej 23 proc. Jak podkreślają przedstawiciele Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej, mobilność edukacyjna to korzyści zarówno dla studentów, jak i kadry akademickiej oraz samej instytucji naukowej czy uczelni.
– Nie ma pełnej jakości kształcenia bez realnej obecności studenta w innym miejscu za granicą. Student nie tylko się uczy nowych miejsc, nowych emocji, ale uczy się też samego siebie przez pryzmat tych nowych doświadczeń. Sami obserwujemy na Uniwersytecie Warszawskim, że studenci, którzy uczestniczą w tych programach i wyjeżdżają, sami sobie muszą radzić, sami uczęszczają na zajęcia, bez swojego środowiska, bez pomocy rodziców, wracają już zupełnie inni, pewniejsi siebie i obyci w świecie – mówi agencji Newseria dr Łukasz Gołota, zastępca dyrektora Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej.
W zaleceniach Rady UE „Europa w ruchu” podkreślono, że mobilność edukacyjna jest wyjątkowo cennym doświadczeniem umożliwiającym zdobywanie nowych kompetencji, które przyczyniają się do rozwoju osobistego, edukacyjnego, a także zawodowego. Transgraniczne doświadczenia w zakresie uczenia się zwiększają zrozumienie międzykulturowe i pomagają rozwijać wspólną tożsamość europejską.
– Taki wyjazd to nie tylko program akademicki, ale też nabycie umiejętności miękkich, których wbrew pozorom jest coraz mniej. Chodzi nawet o artykułowanie swoich potrzeb, o pracę w zespole, o walkę o swoje, oczywiście w dobrym tego słowa rozumieniu, o niepoddawanie się przeciwnościom losu. To ich kształtuje, hartuje i naprawdę nabywają te umiejętności w sposób widoczny – ocenia dr Łukasz Gołota.
Uczestnictwo w wymianie akademickiej może być także sposobem na wyróżnienie się wśród innych kandydatów do pracy.
– Pracodawcy również zwracają uwagę na te elementy. Zazwyczaj oznacza to, że tacy studenci czy absolwenci świetnie znają język – zazwyczaj angielski, jak są w jakimś specyficznym kraju, to znają drugi, i to już predestynuje ich do zastanowienia się nad lepszą pracą, wyższą pozycją, większymi zarobkami. Szanse na to są dużo wyższe w takim przypadku – mówi zastępca dyrektora NAWA.
Jak wskazuje Rada UE, Erasmus+ i Europejski Korpus Solidarności są kluczowymi czynnikami umożliwiającymi realizację strategii UE na rzecz młodzieży przez wspieranie mobilności edukacyjnej, wymian i wolontariatu. Do 2024 roku w programie Erasmus+ wzięło udział 15 mln osób, a jego budżet na lata 2021–2027 wzrósł. Ma to właśnie zachęcić większą liczbę studentów do uczestnictwa w mobilności edukacyjnej co najmniej raz w trakcie studiów, zapewniając różnorodne formy mobilności. Są wśród nich mieszane programy intensywne i mobilność mieszana krótkoterminowa. Rada UE zaproponowała, by do 2030 roku odsetek absolwentów szkół wyższych, którzy uczestniczyli w mobilności edukacyjnej, wynosił co najmniej 23 proc., a dla grupy osób uczących się w ramach kształcenia i szkolenia zawodowego – 12 proc. do 2030 roku (wcześniej wynosił 8 proc.).
– Kiedy ja studiowałem, to każdy taki wyjazd był wręcz błogosławieństwem dla studenta, były zapisy, konkursy, walki o możliwość wyjazdu na pół roku, na rok. Dzisiaj, kiedy już celebrujemy rocznicę bycia w Unii i uczestniczenia w programach Erasmusa, tych możliwości jest bardzo dużo. Ten program spowszechniał, ale też zmieniło się nastawienie studenta: z kierunku długich wyjazdów w kierunku pobytów krótkoterminowych. Czyli oni niekoniecznie by chcieli pojechać na sześć miesięcy, ale chętnie pojechaliby na trzy–cztery tygodnie, dwa miesiące maksymalnie. Wynika to też ze zmian na rynku pracy, bo ci studenci pracują, muszą łączyć różne obszary życia, więc takie programy zaburzają ich rytm. Stąd jest teraz taka moda na tworzenie krótkoterminowych programów, winter school i summer school. Jest przecież koncepcja mikropoświadczeń, czyli uczelnia może poświadczyć nabycie jakichś drobnych umiejętności w krótszym czasie – wyjaśnia dr Łukasz Gołota.
W swoich zaleceniach Rada UE podkreśla również potrzebę zwiększania mobilności wśród nauczycieli, a także naukowców, w szczególności na wczesnym etapie kariery: „tak by mogli rozwijać się w wymiarze osobistym i zawodowym z korzyścią dla konkurencyjności systemu badań naukowych i innowacji w Europie”.
– NAWA oferuje swoje programy dla studentów, naukowców, instytucji, dla przyjeżdżających, wyjeżdżających. To są i programy bardziej mobilnościowe, ale też są o charakterze naukowym – mówi zastępca dyrektora NAWA. – Program PROM jest skierowany dla studentów, ale też kadry nauczającej, dydaktyków, badaczy, na krótkoterminowe wyjazdy, które mogą obejmować czy udział w jakichś eventach naukowych, szkoleniach, czy też w zajęciach, w programach dydaktycznych zagranicznych uczelni.
Program PROM to program dla instytucji nauki i szkolnictwa wyższego stworzony po to, by wspierać doskonalenie kompetencji doktorantów i kadry akademickiej z Polski i zagranicy, również spoza UE, poprzez międzynarodową wymianę stypendialną. Umożliwia im udział w krótkich formach kształcenia (trwających 5–30 dni) o międzynarodowym charakterze. Ułatwia on również polskim uczelniom i jednostkom naukowym nawiązywanie i zacieśnianie współpracy z instytucjami z zagranicy. Do 8 maja trwa nabór w nowej edycji, która stanowi kontynuację trzech wcześniejszych naborów realizowanych ze środków PO WER i FERS.
– Nasze programy cieszą się coraz większym zainteresowaniem, ich prestiż rośnie. Pochwalenie się w CV uczestnictwem w takim programie to sygnał dla przyszłego pracodawcy, że coś się udało, że było coś, co wyróżniło tego studenta na tle innych kandydatów – podkreśla dr Łukasz Gołota.
Z publikacji NAWA „PROM – krótkie wyjazdy, wielkie możliwości” wynika, że w dwóch naborach PROM w 2018 i 2019 roku z wyjazdów trwających od 5 do 30 dni skorzystało ponad 5,1 tys. stypendystów, w tym ponad 4,2 tys. doktorantów i 778 osób z kadry akademickiej. Projekty obejmowały zarówno wyjazdy Polaków za granicę, jak i przyjazdy doktorantów i kadry akademickiej z zagranicy do Polski. Z ankiety ewaluacyjnej, którą wypełnili uczestnicy, wynika, że w efekcie wyjazdów wzmocnili oni swoje akademickie kompetencje. Najczęściej wskazywano: wiedzę w określonej dziedzinie nauki, nawiązywanie lub podtrzymywanie współpracy z partnerami zagranicznymi, posługiwanie się językiem obcym, umiejętność pracy w zespole międzynarodowym. Ponad połowa ankietowanych zadeklarowała, że podczas pobytu za granicą rozmawiała z pracownikami zagranicznych uczelni lub jednostek naukowych na temat możliwości podjęcia współpracy naukowej lub dydaktycznej w perspektywie najbliższego roku, oraz oceniła, że faktyczne podjęcie tej współpracy jest wysoce prawdopodobne. Chodziło m.in. o wspólne publikacje naukowe, aplikowanie o granty badawcze czy wspólną realizację projektu naukowego, który uzyskał już finansowanie. Osiem na 10 osób oceniło swoją mobilność jako „bardzo przydatną” dla dalszej kariery zawodowej. Niezdecydowani i niezadowoleni stanowili jedynie ok. 1 proc.