Efektowna wygrana Wicherków
KS Futsal Oborniki pokonał w niedzielne popołudnie zespół Malwee Łódź 8:2. Dla gospodarzy była to pierwsza wygrana na parkietach I ligi.
Przełamać niemoc
Wicherki do spotkania z Malwee przystąpiły z mocnym postanowieniem: wygrać za wszelką cenę. W pierwszych 3 meczach zabrakło zarówno doświadczenia, jak i obiektywności sędziów. Ci ostatni najbardziej dali się we znaki beniaminkowi w pojedynku z TAF EURO-DRÓB, gdy podejmowali wiele stronniczych decyzji na korzyść torunian.
Atak za atakiem
Od pierwszych sekund do zdecydowanych ataków rzucili się gospodarze. Już w 25 sekundzie w doskonałej sytuacji znalazł się Mateusz Ostrowski, ale nie trafił czysto w piłkę i bramkarz gości wyszedł obronną ręką z tego starcia. W 70 sekundzie Mikołaj Orczykowski obił prawy słupek bramki łodzian, ale żaden z jego kolegów nie sięgnął piłki i na tablicy widniał nadal rezultat bezbramowy.
Kolejne minuty pozwoliły gościom złapać oddech. Ich ataki jednak były znacznie mniej groźne od oborniczan. Ci w końcu dopięli swego. W 11 minucie na listę strzelców wpisał się Mikołaj Siwecki.
Bicie głową w mur
Kolejne bramki niestety nie padły w pierwszej części gry. Szczególnie była to zasługa „Ostrego”, który nie trafiał do bramki w najróżniejszych sytuacjach. Ponieważ jego koledzy również nie potrafili wstrzelić się w światło bramki to do przerwy KS Futsal prowadził z Malwee tylko 1:0 będąc jednak zespołem zdecydowanie lepszym. Druga część meczu zapowiadała się na bardzo ciekawą.
Mocne otwarcie drugiej połowy
Podopieczni Bartosza Łeszyka wyszli po przerwie mocno zmotywowani. Na efekt nie było trzeba długo czekać. Jako pierwszy odblokował się Ostrowski, który wpisał się na listę strzelców w 23 minucie. Minutę później dublet miał na koncie Siwecki. Chwila nieuwagi kosztowała gospodarzy utratę bramki w 24 minucie. Riposta jednak nastąpiła błyskawicznie i po chwili oborniczanie ponownie prowadzili trzema bramkami (Mikołaj Orczykowski).
Walka o dwucyfrowy wynik
Rozpędzeni gospodarze szybko osiągnęli bezpieczną przewagę. W 31 minucie było już 7:1, dzięki bramkom Ostrowskiego, M. Wicbergera i Ł. Laskowskiego. Wówczas kibice zaczęli zastanawiać się, czy nie padnie tutaj wynik dwucyfrowy. Kanonadę jednak wstrzymał trener Łeszyk wysyłając na parkiet rezerwowych. Do końca spotkania kibice zobaczyli jeszcze jednak dwie bramki. Najpierw ósmą bramkę dla gospodarzy strzelił T. Wicberger, a 2 minuty przed końcem drugą bramkę zdobyli goście.
Zasłużona wygrana
Z przebiegu spotkania zdecydowanie lepszym zespołem byli oborniczanie i to oni odnieśli zasłużoną wygraną. Pierwsza i od razu tak efektowna wygrana w I lidze zapewne pozytywnie wpłynie na morale zawodników KS Futsal. Ważne to choćby ze względu na kolejne trudne pojedynki. Najpierw Wicherki wyjeżdżają do Białegostoku, a potem na Obrzycką przyjedzie zespół wicelidera z Unisławia.