W sprawie RPO PSL pokazało jak robić politykę

Wygląda na to, że kończy się pat w sprawie wyboru Rzecznika Praw Obywatelskich.
W ostatnich dniach, profesora Marcina Wiącka wsparł klub PiS.Nieoczekiwanie więc okaże się, że w Sejmie przejdzie on prawdopodobnie przygniatającą większością głosów. Wielokrotnie mówiłem o tym publicznie, że w 2019 wyborcy nakazali posłom i senatorom współpracę tam, gdzie konstytucja wymaga do obsadzenia publicznego urzędu współpracy obu izb. I PSL – Koalicja Polska - dzięki zręczności Władysława Kosiniaka-Kamysza – ten nakaz wyborców zrealizowało. Zrealizowało, przerywając ten niemal roczny, chocholi taniec. Chroniąc urząd RPO przed jakąś niekonstytucyjną formuła zastępcy, czy pełniącego obowiązki rzecznika. Krótko mówiąc PSL – Koalicja Polska, pokazała jak robić politykę. Bo polityka polega właśnie na tym, by osiągnąć to, co możliwe, w sytuacji, w której wydaje się, że to coś do osiągnięcia możliwe nie jest.
To wydaje się najbardziej wyrazistym dowodem, kto w polskiej polityce, będącej areną niekończącego się sporu, umie budować konsensus. Budować kompromis. To ma swoją wagę i znaczenie na przyszłość.
Niewątpliwie. To co się wydarzyło wokół profesora Wiącka, bardzo taki scenariusz uprawdopodobniło. Bardzo wzmocniło jego szanse. Żeby było jasne – mówię tu za siebie, a nie za całe senackie koło PSL – Koalicji Polskiej. Trzeba się jeszcze z Karolem Nawrockim spotkać i wypytać go o parę rzeczy. Ale jego szanse wzrosły. Wyraźnie. I to, że część moich kolegów klubowych głosowała na niego w Sejmie też jest jego atutem.
Jan Filip Libicki