Pracownicy mogą przebierać w ofertach pracy. Rośnie ilość ogłoszeń o pracę

Liczba ofert pracy w od kilku lat rośnie. W kwietniu tego roku przekroczona została magiczna bariera 300 tysięcy ofert. Czy to znaczy, że mamy do czynienia z końcem bezrobocia? Pewne jest, że każdy, kto zechce znaleźć zatrudnienie, na pewno tego dokona.
Jak wygląda rynek pracy po lockdownie?
Początki pandemii mocno zatrzęsły rynkiem pracy. Wiele firm przeszło wymuszoną sytuacją restrukturyzację. Spowodowało to przymusowy odpływ pracowników i czasowe bezrobocie. Wydawało się, że sytuacja będzie się stałe pogarszała, tymczasem wyraźnie mamy do czynienia z odwrotnym trendem.
Z miesiąca na miesiąc przybywa ofert pracy. Jeśli spojrzymy na to w skali roku, to warto zauważyć, że w momencie rozpoczęcia lockdownu na rynku było „tylko” niespełna 250 tysięcy ofert. Wzrost do 300 tysięcy w kwietniu tego roku jest więc bardzo znaczący, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że pandemia nadal trwa.
Firmy poszukują pracowników z różnych branż, zarówno specjalistów, jak i pracowników fizycznych. Można to sprawdzić choćby tutaj. A ponieważ rąk do pracy brakuje, łatwiej wynegocjować wyższe wynagrodzenie.
Specjaliści w tych branżach znajdą zatrudnienie od ręki
Branża IT jest tą, w której rekrutacja nie ustaje. Tu stale potrzebne są nowe osoby do pracy. Przyjmowani są zarówno nowicjusze, jak i osoby z wieloletnim doświadczeniem. Zarobki w tej branży mocno zawyżają średnią krajową. Tu nawet początkujący programista może liczyć na 5000 zł brutto. Pensja programisty z doświadczeniem może być nawet czterokrotnie wyższa.
Pandemia mocno zmieniła oblicze handlu i spowodowała gwałtowny rozwój e-commerce. Tu w cenie są specjaliści od logistyki i marketingu sieciowego. To oni są najczęściej poszukiwani w branży handlu internetowego.
Swego rodzaju ciekawostką jest poszukiwanie przez firmy osób odpowiedzialnych za poszukiwanie i zatrudnianie nowych pracowników. Okazuje się, że w dobie problemów z obsadzaniem wakatów coraz bardziej w cenie są specjaliści zdolni zbudować stabilny i dobrze współpracujący zespół.
Gastronomia i hotelarstwo wstają z kolan
Dokładnie tak można to obrazowo opisać. Zamknięcie hoteli było ogromnym ciosem dla pracodawców oraz pracowników, którzy zmuszeni byli pożegnać się z miejscami pracy. Podobnie sytuacja przedstawiała się w gastronomii. Spora część pracowników przekwalifikowała się i na poprzednie stanowiska nie chce już wracać. Z tego powodu ponowne otwarcie hoteli i restauracji było i nadal jest związane z poszukiwaniem pracowników. W cenie byli zwłaszcza kucharze i pomocnicy, im oferowano bardzo lukratywne zarobki.
Wzrasta liczba ofert dla pracowników produkcyjnych
Pandemia spowodowała także konieczność zamknięcia zakładów i wstrzymania linii produkcyjnych. Niestety w tych miejscach był problem z zachowaniem obostrzeń związanych z koniecznością ograniczenia rozprzestrzeniania się wirusa. Od kilku miesięcy produkcje są systematycznie wznawiane, a firmy poszukują nowych pracowników. Tu, podobnie jak w gastronomii i hotelarstwie część z nich odeszła do innych pracodawców i wcale nie chce wracać na poprzednie stanowiska. Stąd liczba ofert dla pracowników produkcyjnych jest wyraźnie większa niż kilka miesięcy temu.
Warto też zauważyć, że w centralnej i wschodniej Polsce jest najwięcej firm planujących zwiększyć zatrudnienie w najbliższym czasie. Na północy i zachodzie kraju ten trend jest wyraźnie mniejszy.