Szczęśliwy finał meczu Wicherków w Lesznie
Po blisko 2 godzinach gry KS Futsal Oborniki wywalczył w Lesznie awans do 1/8 finału Halowego Pucharu Polski. To najlepszy rezultat osiągnięty przez oborniczan w tych rozgrywkach w historii klubu.
Na trybunach leszczyńskiej hali trapez zasiadło ok. 600 kibiców futsalu, którzy spodziewali się zaciętego meczu. I nie zawiedli się. Fatalnie rozpoczął się on dla gości. Już w pierwszej minucie poślizgnął się Marek Majchrzak ułatwiając znacząco zdobycie pierwszej bramki gospodarzom. Kolejne minuty to była walka oborniczan ze śliską nawierzchnią parkietu w Trapezie, która sprawiała wiele problemów gościom. Niestety gospodarze wykorzystali niemrawość Mikołaja Siweckiego i wprowadzili w euforię swoich kibiców. Prowadzili bowiem 2:0 w 7 minucie.
Sytuacja stała się poważna dla oborniczan. Trener Łeszyk nakazał rozgrzewanie się Mikołajowi Orczykowskiemu, które początek meczu oglądał z ławki. Jak się okazało z czasem to była jedna z kluczowych decyzji w tym spotkaniu. Ważnym psychologicznym zdarzeniem było też strzelenie jeszcze przed przerwą bramki kontaktowej przez byłego wielokrotnego reprezentanta Polski oczywiście po asyście popularnego Orczyka.
Po przerwie grupka sympatyków obornickiego zespołu znów przeżywała załamanie. Kiedy wydawało się, że gospodarze za moment poddadzą się naporowi gości ci zyskali duży atut. Do 25 minuty oborniczanie mieli na koncie 5 fauli! Od tego momentu musieli grać mniej agresywnie w obronie narażając się na utratę kolejnej bramki, ale i też w ataku musieli być ostrożniejsi. Na szczęście wspomniany wcześniej Orczykowski doprowadził do wyrównania w 31 minucie. Od tego momentu było widać na ławce gospodarzy spore poddenerwowanie. Wygrana uciekała im z rąk. Wierzyli jednak, że dzięki faulom dostaną jeszcze choć jedną szansę. Los był jednak dla nich niezbyt łaskawy. Oborniczanie dotrwali z 5 faulami do końca 40 minuty. Świetną obroną w końcówce popisał się Orczykowski, kiedy desperackim wślizgiem zablokował piłkę zmierzającą do bramki gości.
Dogrywka miała 2 odsłony po 5 minut. "Wicherki" przystąpiły do niej z tymi kilkoma faulami.Oznaczało to, że kibiców czekają spore emocje. Na szczęście kolejny raz pokazał się ze znakomitej strony Orczykowski. To on zdobył kolejną bramkę dając swej drużynie prowadzenie. Wynik 2:3 podłamał mocno leszczynian i szybko stracili za sprawą Jacka Sadlera kolejną bramkę. W końcówce wynik ustalił Tomek Wicberger dając oborniczanom wygraną 5:2. Kierownik leszczyńskiego zespołu nie potrafił zrozumieć, jak przez blisko 30 minut jego zawodnicy nie dali się sfaulować.
Mecz dostarczył wiele emocji, a grupce obornickich sympatyków szczególnie. Bohaterem spotkania na pewno był Mikołaj Orczykowski, który swoją lewą nogą czynił sporo zamieszanie w szeregach gospodarzy. Ogromne doświadczenie pokazał w defensywie Bartosz Łeszyk, który skutecznie uprzykrzał życie leszczynianom, gdy ci wprowadzili lotnego bramkarza. Wiele tradycyjnie wybiegał Mikołaj Wicberger, a energią tryskał Marcin Antczak.
Doświadczenie wygrało w tym meczu. Z taką grą jednak, jak na początku starcia z leszczynianami, oborniczanom będzie ciężko pokonać kolejnego rywala. Będzie nim ekstraklasowy Red Devils Chojnice.