Wicherki niczym tornado (foto)
KS Auto Wicherek Oborniki po raz 8 schodził z parkietu w roli zwycięzcy. Podczas niedzielnego meczu w ramach rozgrywek II ligi futsalu oborniczanie rozgromili TS Celulozę Kostrzyn 7:1(2:0).
Powrót Ostrowskiego
Kibice Wicherków żalowali, ze w meczu przeciwko Pogoni nie mógł zagrać Mateusz Ostrowski. Popularny Ostry nie został jednak zgłoszony do pierwsej fazy Pucharu Polski i tym samym także nie mógł wystąpić w meczu przciwko szczecinianom. O tym, że jest ważnym ogniwem zespołu przekonaliśmy się w niedzielnym spotkaniu ligowym przeciwko Celulozie. To właśnie Ostrowski na początku 2 minuty otworzył wynik spotkania. Asystował mu Tomasz Wicberger.
Kolejne minuty upływały przy staraniach gospodarzy o podwyższenie wyniku. Swoje szanse mieli m.in. Marcin Antczak, jak i Mikołaj Siwecki. Dopięli swego dopiero w 9 minucie, gdy kolejne trafienie do swego dorobku dorzucił w tym sezonie Tomasz Wicberger.
Kontuzja Łeszyka
W 13 minucie doszło do groźnej sytuacji. W ferworze walki na parkiet upadł Bartosz Łeszyk. Trener Wicherków został dodatkowo nadepnięty na rękę przez rywala. Niestety okazało się, że Łeszyk doznał skręcenia stawu łokciowego i jeszcze tego samego dnia musiał przejść operację.
Celuloza agresywnie, ale bramki strzela Auto Wicherek
Druga odsłona rozpoczęła się od pressingu zespołu Celulozy. Gospodarze mieli problem z oddawaniem strzałów na bramkę gości. Na szczęście nie dawał się zaskoczyć broniący w niedzielę bramki oborniczan Bartosz Andrys. W 24 minucie strzał omal z połowy boiska oddał Marcin Antczak. Zasłonięty bramkarz Celulozy spóźnił się z interwencją i piłka po odbiciu się od słupka wpadła do siatki.
Chwilę później było 4:0. Rzuto wolny wykonywał Marek Majchrzak. Piłka po jego strzale odbiła się od przeciwnika, ale dobitka była już skuteczna. Gospodarze mogli odetchnąć z ulgą.
Aż 2 samobóje
Bartosz Andrys nie miał wiele pracy. Radzil sobie skutecznie ze strzałami rywali. Zaskoczył go dopiero w 27 minucie Marek Majchrzak. Piłka odbiła się od nogi "Komara" i wpadła do siatki.
Kibice zobaczyli tego dnia jednak jeszcze jednego samobójczego gola. Tym razem rywale zapisali sobie go po swojej stronie. Jeden z zawodników gości chciał podać głową do bramkarza. Ten drugi jednak opuścił swój posterunek i minął się z piłką. W ten sposób ustalony został wynik spotkania i gospodarze wygrali 7:1.
"Nie dać się wciągnąć dziczy"
Rozgrywający dobre spotkanie Ostrowski zapisał się w statystykach jeszcze raz w 29 minucie. Wówczas podwyższył rezultat na 5:1. W międzyczasie przekazywał wraz z Mikołajem Siweckim uwagi kolegom. Grający coraz częściej na "aferę" goście wprowadzali sporo zamieszania na parkiecie. Ostrzegał przed taką grą kolegów właśnie Ostry pokrzykując z ławki: "Nie dać się wciagnąć dziczy!"
Listę strzelców uzupełnił w niedzielnym spotkaniu Łukasz Laskowski zdobywając w 37. minucie bramkę na 6:1.
KS Auto Wicherek jest już blisko awansu do I ligi. Jeden z ostatnich kroków do tego celu może zrobić za tydzień, gdy zmierzy się z outsiderem ligi - Futsalem Leszno. Na ten mecz zapraszamy już dziś.